piątek, 9 grudnia 2016

Smak, który uwielbia wiele osób, aromat, który budzi codziennie miliony ludzi na świecie i sprawia, że dzień rozpoczyna się przyjemniej, dodatkowa dawka energii dla przepracowanych albo studentów zarywających noce przed sesją - oto nasza dzisiejsza bohaterka - kawa. Wiele już o niej napisano książek, artykułów w prasie i publikacji naukowych, a ona wciąż budzi kontrowersje. Ciągle pojawiają się nowe informacje z obu stron barykady - jedne mówią, że kawa jest niezdrowa, inni wręcz przeciwnie - że ma działanie dobroczynne i zapobiega powstawaniu wielu chorób. Komu w takim razie wierzyć? Prawdziwy smakosz kawy chyba nie wierzy nikomu, po prostu delektuje się jej smakiem i upaja tym niezwykłym aromatem. Niemniej prawdą jest, że kawa (jak chyba wszystko na świecie) ma działanie dobroczynne ale i niekorzystne i na pewno nie jest odpowiednia dla każdego. W takim razie pochylmy się przez moment przed jej wysokością kawą i zobaczmy co nam ona daje.

Co to jest?
Co to jest kawa? Potocznie nazywamy tak napój sporządzany z nasion kawowca, który jest krzewem rosnącym w ciepłych rejonach kuli ziemskiej - w południowej Azji, Afryce, Ameryce Środkowej i Południowej oraz Australii. Owoce kawowca zbiera się, następnie suszy na słońcu, przecina miąższ i wyjmuje ziarna kawy. Dalej albo nie robi się z nimi nic - i jest to zielona kawa albo poddaje się je procesowi palenia i mamy dzięki temu aromatyczną, znaną nam wszystkim czarną kawę.

Kawa kawie nierówna
W naszych sklepach wybór kaw jest ogromny, w supermarketach można znaleźć wiele różnych rodzajów, natomiast w specjalistycznych sklepach jest ich istne zatrzęsienie. Każdy chyba przyzna, że każda kawa smakuje inaczej. Dlaczego tak się dzieje? Na smak kawy wpływ ma wiele czynników. Pierwszy to skład mieszanki. Obecnie najpopularniejsze gatunki to arabika i robusta. Ziarna tej pierwszej są większe, a jej uprawa jest bardziej wymagająca jeśli chodzi o warunki klimatyczne. Robusta ma ziarna mniejsze, jest łatwiejsza w uprawie i zawiera więcej kofeiny. Na rynku można spotkać kawę zawierającą tylko ziarna arabiki, tylko robusty (rzadziej) oraz mieszankę tych dwóch gatunków w różnych proporcjach.
Kolejny czynnikiem mającym wpływ na smak kawy jest proces palenia. Ilość powietrza jakie jest dostarczane podczas palenia kawy oraz temperatura w której wszystko się odbywa mają decydujący wpływ na ostateczny smak ulubionego napoju milionów ludzi. Generalnie im wyższa temperatura tym kawa jest mocniejsza i ma bardziej intensywny smak. Kolejnym procesem mającym wpływ na smak jest sposób mielenia kawy - im drobniej jest zmielona tym jej aromat jest bardziej wyrazisty.
Mogłoby się wydawać, że to już wszystkie czynniki, które mają wpływ na smak tego, co pijemy z naszej filiżanki. Tymczasem tak nie jest, mało tego - dla profesjonalistów dopiero teraz zaczyna się najważniejszy etap powstawania niepowtarzalnego aromatu. Na smak kawy mają wpływ rzeczy, o których zwykle nie pamiętamy, np. czas przepływu wody przez zmielone ziarna kawy, ciśnienie wody, rodzaj urządzenia do zaparzania i wiele wiele innych elementów, o których istnieniu wiedzą doświadczeni bariści. Ostatnia sprawa to ewentualne dodatki do kawy. Najpopularniejszym jest mleko (cappucino, caffe latte, latte macchiato i wiele innych), kakao, bita śmietana, lody, różne rodzaju alkoholu. Tutaj nie ma żadnych ograniczeń, co kto lubi.

Co w kawie piszczy
Może to być zaskakujące, ale kawa jest idealnym produktem dla chemika- zielona zawiera ponad 200 substancji chemicznych a palona około 800. Na wymienianie ich wszystkich nie starczyłoby czasu, warto jedynie powiedzieć, że w palonej kawie możemy znaleźć białka, tłuszcze, cukry, witaminy (A, E, B1, B2, B3, B5, B6, B9) i mikroelementy (potas, wapń, magnez, fosfor, żelazo, mangan, selen). Część substancji aktywnych jest traconych podczas parzenia, niemniej w naparze nadal możemy znaleźć wiele cennych składników.
Pewnie wielu smakoszy kawy nie ma pojęcia o występowaniu w niej wymienionych wyżej substancji, natomiast o kofeinie wie chyba każdy. Czym ona jest? Kofeina to alkaloid, substancje te często występują w lekach (kofeina i morfina działają przeciwbólowo). W dużych dawkach te składniki są toksyczne i mogą powodować uzależnienie. Brzmi groźnie. Czy zatem należy przestać pić kawę?

Pić czy nie pić- oto jest pytanie
Kawę można pić, ale zawsze trzeba mieć na względzie trzy sprawy- ilość wypijanego napoju, wiek i stan zdrowia. Ile kawy można wypić? Przyjmuje się, że dostarczenie organizmowi więcej niż 350 mg kofeiny dziennie (cztery filiżanki kawy) może powodować uzależnienie. Należy zwrócić uwagę również na to, że wiele innych produktów zawiera kofeinę (herbata, czekolada, napoje typu cola). Wartość 350 mg nie jest wartością graniczną powyżej której u każdego występują niepokojące objawy.  Generalnie każdy kawosz powinien obserwować swój organizm i zmniejszyć ilość wypijanej kawy jeśli zauważa u siebie nadmierne zmęczenie, senność albo rozdrażnienie, niepokój, bóle głowy.
Druga sprawa to wiek. Czy można podawać kawę dzieciom? Maksymalna dawka kofeiny to 3 mg na 1 kilogram masy ciała. W przypadku dziecka ważącego ok. 30 kg jest to koło 90 mg kofeiny czyli jedna filiżanka kawy (po raz kolejny pamiętajmy o innych produktach zawierających kofeinę). Jednak dziecko po takiej dawce kofeiny może być pobudzone, mieć kłopoty z zaśnięciem czy koncentracją. Osobiście uważam, że picie kawy przez małe dzieci jest jednak nierozsądne, co innego w przypadku nastolatka.
Ostatni element to stan zdrowia. Nie ma jednej złotej zasady mówiącej kiedy można pić kawę a kiedy nie. Osoby chorujące powinny skonsultować się z lekarzem przed sięgnięciem po ulubiony napój (to samo dotyczy kobiet w ciąży), szczególnie w przypadku takich schorzeń jak anemia, wrzody żołądka, nadciśnienie, choroby serca.
Teraz czas przejść do pozytywów wynikających z picia kawy, a tych jest całkiem sporo. Wśród kawoszy zaobserwowano mniejsza liczbę osób cierpiących na cukrzycę typu drugiego, kofeina rozszerza oskrzela, dzięki czemu u astmatyków rzadziej występują ataki choroby. Kawa chroni przed zachorowaniem na niektóre typy nowotworów (przełyku, gardła, krtani, pęcherza, jelita grubego, wątroby), zmniejsza ryzyko wystąpienia choroby Alzheimera, zwiększa koncentrację, ułatwia zapamiętywanie, zwalcza wolne rodniki.

Piękni dzięki kawie
Ten tytuł to nie przypadek i nie chodzi tylko o to, że po filiżance kawy poprawia nam się nastrój a na twarzy pojawia uśmiech. Kawa może nas… upiększyć, ponieważ jej ziarna są stosowane w kosmetyce. Najczęściej spotykane są peelingi zawierające grubo zmielone ziarna kawy i warto je stosować nie tylko ze względu na jej niepowtarzalny aromat, ale również na jej działanie antycellulitowe.
Zawarta w kawie kofeina jest także używana w kosmetyce jako dodatek do kremów, szczególnie tych stosowanych pod oczy. Ma ona pozytywny wpływ na krążenie, dzięki czemu zmniejsza obrzęki i cienie pod oczami. Oprócz tego kofeina stymuluje wzrost włosów, szczególnie u mężczyzn.

piątek, 6 maja 2016

Kto z nas nie zna tytułowych dmuchawców z piosenki Urszuli? W dzieciństwie często każdy z nas dmuchał w nie przyczyniając się do... rozsiewania chwastów. Oto bohater wiosny- mniszek lekarski. 

Mniszek lekarski fot. trinezie.pl

W ogrodzie to często nieproszony gość, ale warto mu okazać trochę litości. Zanim powstaną dmuchawce, czyli jego owoce, kwiat ten zakwita tworząc z łąk przepiękne, żółte dywany. Żywy kolor kwiatów mniszka potrafi naprawdę cieszyć nasze oko i... pszczoły. Jest to roślina miododajna, w latach o dobrej pogodzie można nawet uzyskać odmianowy miód z mniszka. Wiosną każdy z nas chce mieć piękny trawnik i szybko kosi rosnącą trawę, na której często pojawiają się kwiaty mniszka. Może jednak zamiast pięknej, przystrzyżonej murawy niczym na kortach Wimbledonu wprowadzić do ogrodu nieco sielskiego klimatu i pozwolić zakwitnąć mniszkowi i innym roślinom, które będą cieszyły i nas i owady?

Wiemy już, że dla pszczół mniszek jest ważny, a czy dla nas ma on jakieś zalety oprócz ładnego koloru kwiatów? Ma i to wiele.
Korzenie i liście mniszka są jadalne w stanie surowym oraz po ugotowaniu. Można je dodawać do zup, sosów czy sałatek. Liście zawierają sporo witamin, sodu, wapnia i potasu.

Z kwiatów można wykonać napar (2 łyżeczki suchych kwiatów należy zalać wrzątkiem i parzyć 10 minut), który obniża poziom glukozy we krwi, więc jest idealny dla cukrzyków lub tzw. miodek majowy, który wzmacnia nasz organizm, poprawia trawienie i jest świetnym środkiem pomagającym zwalczyć przeziębienia.
Czym jest ów miodek?
To kwiaty mniszka (1 kg), które gotujemy przez 20 minut i odstawiamy na całą dobę, po czym odcedzamy.
Następnie zalewamy je wodą (2l) z dodatkiem cukru (1 kg) i gotujemy przez około 2 godziny.
W wyniku tego otrzymujemy pięknie pachnącą, gęstą, ciemnobursztynową ciecz, która przypomina miód.

Mniszek lekarski jest również bardzo pożyteczną rośliną w kosmetyce. Wspomaga leczenie trądziku (picie naparu lub maseczki), oczyszcza cerę i poprawia jej wygląd.

Warto właśnie teraz, kiedy kwitnie mniszek, zebrać jego kwiaty i przygotować tonik, maseczkę lub napar, żeby pomóc naszej skórze zmęczonej po całej zimie.
Co to jest chwast? Słownik języka polskiego PWN podaje taką definicję: „roślina dziko rosnąca w ogrodzie lub na polu, hamująca wzrost roślin użytkowych”. Trudno nie zgodzić się z tymi słowami. Chwasty- codzienność każdego ogrodnika. Ile czasu, sił i frustracji kosztują nas te niechciane rośliny? Jak na ironię rosną one zwykle lepiej niż pożądane przez nas warzywa czy kwiaty. W związku z tym słowo „chwast” kojarzy nam się negatywnie. Czy słusznie? Chyba nie do końca, warto bliżej przyjrzeć się tym wrogom każdego ogrodnika. Wśród chwastów wiele jest roślin niezwykle pożytecznych zarówno dla nas jak i dla całej przyrody. W związku z tym zapraszam na wiosenno- letni cykl, w czasie którego spróbujemy poznać te rośliny z nieco lepszej strony.

sobota, 9 kwietnia 2016

Morele kojarzą nam się z cieplejszymi krajami niż Polska. Trudno żeby było inaczej, skoro większość moreli, które możemy kupić w sklepach, pochodzi z południa Europy. Tymczasem morela wytrzymuje mróz nawet do -30 stopni. Dlaczego w takim razie nie jest ona masowo uprawiana w Polsce? Problemem jest to, że drzewo kwitnie wcześnie, nawet w marcu, przez co kwiaty przemarzają i nie zawiązuje ona owoców. Nie oznacza to jednak, że nie ma szans, aby zajadać się owocami z własnego drzewa. Przy sprzyjających okolicznościach takich jak brak późnych przymrozków czy posadzenie drzewa w osłoniętym miejscu można cieszyć się pysznymi owocami, które dojrzewają od połowy lipca do końca sierpnia zależnie od odmiany.

Kwiaty moreli fot. trinezie.pl
Kwiaty moreli, fot. trinezie.pl
Pod pomarańczową skórką ozdobioną lekkim rumieńcem kryje się wielkie bogactwo owocu moreli, który zawiera wiele witamin (A, C, B1, B2 i PP) oraz duże ilości potasu. Witaminy oraz sole mineralne zawarte w owocach mają pozytywny wpływ na wytwarzanie czerwonych ciałek krwi. A w środku owocu znajduje się pestka i jak to z pestkami bywa- chciałoby się ją wyrzucić . Tymczasem ta część moreli jest niezwykle wartościowa. W środku pestki znajduje się nasiono, którego smak może być gorzki lub słodki, co jest uzależnione od zawartości amigdaliny, im jej więcej, tym bardziej gorzko. Wciąż słychać głosy, że ten związek chemiczny ma działanie antynowotworowe, natomiast badanie naukowe nie potwierdziły tego faktu. Warto dodać, że jednym z produktów rozkładu amigdaliny w organizmie jest cyjanek. Jednak spożywanie nasion moreli z umiarem nie powinno nam zaszkodzić, tym bardziej, że zawierają one wiele witamin i kwas salicylowy, który ma działanie bakteriobójcze.

Morele mają również zastosowanie w kosmetyce. Olej pozyskiwany z pestek ma właściwości nawilżające i odmładzające, więc jest częstym dodatkiem do kremów czy balsamów. Zmielone pestki moreli wykorzystywane są również jako składnik peelingów.

W jakiej postaci owoce moreli są najlepsze? Oczywiście świeże, zerwane prosto drzewa rosnącego w przydomowym ogródku. Na szczęście w przypadku moreli mamy możliwość ich suszenia, dzięki czemu przez cały rok można zajadać się owocami i wspominać letnie, słoneczne dni. Jak suszyć morele? Najłatwiej robi się to w ciepłych krajach, gdzie panują wysokie temperatury i można je suszyć na słońcu. Nam pozostają rozwiązania domowe, czyli piekarnik lub suszarka do owoców. Ponadto z moreli można robić dżemy, kompoty czy soki. Naprawdę warto spróbować posadzić morelę w swoim ogrodzie!

czwartek, 11 lutego 2016

Jak zostać królową? Wydawać by się mogło, że wyjścia są dwa- przyjście na świat w odpowiedniej rodzinie albo wyjście za mąż za księcia. A jednak nie tylko, ponieważ jest też trzecia droga- odpowiednia dieta. Zanim jednak, Droga Czytelniczko, zmienisz swoje nawyki żywieniowe, musimy ostudzić Twój zapał- pisząc o królowej mamy na myśli pszczoły. Warto jednak przeczytać ten tekst, ponieważ- jak to zwykle bywa- my również możemy czerpać korzyści z produktów pszczelich, a dokładniej z jednego z nich, który jest istnym cudem.

Fot. Waugsberg
Matka pszczela składa jaja, z których powstają trutnie (z jaj niezapłodnionych) i robotnice (z jaj zapłodnionych). Po wyjściu z jaja larwy pszczele przez pierwsze trzy dni karmione są mleczkiem pszczelim. Po odpowiednim czasie powstają z nich pszczoły robotnice lub trutnie. A co stałoby się, gdyby larwę dłużej karmić mleczkiem, na przykład przez sześć dni? Wtedy powstaje matka pszczela- królowa.  Robotnica żyje tylko 5- 6 tygodni, a matka do 5 lat. To wszystko tylko dzięki karmieniu mleczkiem.  Czym w takim razie jest ta substancja, skoro pod jej wpływem dzieją się w ulu takie ciekawe rzeczy? Jest to wydzielina gruczołów gardzielowych i żuwaczkowych młodych pszczół robotnic, zwanych karmicielkami.  Wydzielane przez nie mleczko nie tylko jest wykorzystywane do karmienia larw, ale także matki pszczelej. Ma ono jasnokremową barwę, charakterystyczny zapach i cierpki smak. A teraz rzecz najciekawsza- jego skład chemiczny jest niezwykle bogaty. Zawiera cukry (glukozę, fruktozę, sacharozę, rybozę), mnóstwo białek (albuminy, globuliny, lipoproteiny i glikoproteiny), neurohormon (acetylocholinę), witaminy B1, B2, B6, B12, PP, kwas pantotenowy, kwas foliowy i biotynę. To tylko część związków chemicznych jakie możemy odnaleźć w mleczku pszczelim. Z racji tego bogactwa posiada ono właściwości odżywcze i lecznicze. Używane jest jako odżywka dla osób starszych i osłabionych po operacjach. Mleczko pszczele szeroko stosowane jest w leczeniu chorób skóry, liczne wyniki badań pokazują, że działa ono pozytywnie w przypadku takich chorób jak toczeń rumieniowaty, łuszczyca i atopowe zapalenie skóry. Z racji dobroczynnego wpływu na skórę, jest ono również szeroko stosowane w kosmetyce jako dodatek do kremów, maseczek i balsamów. Działa  regenerująco, pobudza metabolizm komórkowy, redukuje zmarszczki i przebarwienia skóry, jest bardzo dobrym przeciwutleniaczem dzięki czemu spowalnia procesy starzenia. Można powiedzieć, że mleczko pszczele to iście królewski pokarm, więc warto po niego sięgnąć, w końcu każdy chciałby być królem lub królową.

wtorek, 12 stycznia 2016

Jaka jest polska zima? Kiedy lśni biały śnieg, może być całkiem piękna i bajeczna. Jednak kiedy jest bezśnieżna, to z reguły wokół siebie widzimy szary świat pozbawiony ciekawych kolorów, dominuje brunatna trawa, bezlistne drzewa, a kolor nieba zwykle jest daleki od pięknego błękitu.
Warto jednak zadać sobie troszkę trudu i poszukać w środku zimy żywych barw roślin. Przy odrobinie szczęście uda nam się natknąć na przykład na taki piękny kolor pomarańczowy. Co to jest? 

<div xmlns:cc="http://creativecommons.org/ns#" xmlns:dct="http://purl.org/dc/terms/" about="http://s0.geograph.org.uk/geophotos/01/11/92/1119280_9918a526.jpg"><span property="dct:title">Common sea-buckthorn (Hippophae rhamnoides) - berries</span> (<a rel="cc:attributionURL" property="cc:attributionName" href="http://www.geograph.org.uk/profile/14840">Evelyn Simak</a>) / <a rel="license" href="http://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0/">CC BY-SA 2.0</a></div>
Fot. Evelyn Simak, creativecommons.org

To jadalne owoce rokitnika pospolitego. Naturalnie można go w Polsce spotkać nad morzem, gdzie często rośnie przy samej plaży. Nie brakuje go również w przydomowych ogrodach, jego uprawa nie jest trudna, krzew ma niewielkie wymagania, więc jest to propozycja dla każdego, nawet dla zapracowanych. 

Fot. Lena Sevcikova, pixabay.com

Rokitnik pospolity to krzew dorastający do wysokości sześciu metrów, jest bardzo odporny na suszę i mróz, dobrze radzi sobie nawet za kołem podbiegunowym. Jego owoce dojrzewają jesienią, ich smak jest cierpki, staje się natomiast łagodniejszy, gdy owoce zostaną wystawione na działanie mrozu, więc dobrze jest zbierać je zimą. Można z nich z powodzeniem przyrządzać dżemy, galaretki, nalewki lub soki i naprawdę warto to robić, ponieważ zawierają ponad dwa razy więcej witaminy C niż czarna porzeczka, a także inne witaminy (A, E, K, B12, F, P,  D), kwas foliowy oraz nienasycone kwasy tłuszczowe. Dzięki temu owoce rokitnika pomagają zwalczyć przeziębienia, zwiększają odporność i wzmacniają organizm. Mają one również zastosowanie w kosmetyce, olej z owoców rokitnika jest dodawany do kremów, które dzięki właściwościom owoców regenerują skórę i opóźniają procesy starzenia.

Naprawdę warto posadzić w swoim ogrodzie krzewy rokitnika ze względu na niezwykłe właściwości jego owoców jak i ich dekoracyjny wygląd, który sprawia, że zima ma radośniejsze barwy. Poza tym zawsze można uraczyć gości nalewką, galaretką lub dżemem z rokitnika, a na pewno będą oni zaskoczeni takim oryginalnym, domowym wyrobem.

sobota, 2 stycznia 2016

Brzoza by trinezie.pl
Fot. trinezie.pl

Co to jest? Na pierwszy rzut oka to coś wygląda dziwnie, a tak naprawdę to fragment pnia dobrze nam znanej brzozy. Jednak czy rzeczywiście to pospolite drzewo jest nam znane? Pewnie większość z nas mija brzozy w drodze do pracy, podczas weekendowych spacerów, zbierania grzybów w lesie, a często widzi je z okien swoich domów. Co wiemy o tym gatunku? Zwykle niewiele więcej niż to, że wyróżnia się spośród innych drzew swoim pniem pokrytym białą korą. W leśnictwie brzoza jest rośliną pionierską, która zasiedla tereny niezalesione, często można ją spotkać na nieużytkach czy terenach poprzemysłowych. Nie da się ukryć, że drzewa brzozowe nie budzą takich emocji jak klony czy wiekowe i dostojne okazy dębów, często nazywanych królami lasów.
Tymczasem okazuje się, że brzoza posiada niezwykłe właściwości i od wieków wykorzystywano ją jako roślinę lecznicą. Dlaczego akurat piszę o niej teraz? Za oknem mróz, świeci słońce i wieje silny wiatr, a to idealny czas, aby docenić korę brzozy. Czy zastanawialiście się kiedyś dlaczego jest ona biała? To dzięki obecności w niej substancji zwanej betuliną, która sprawia, że kora bardzo dobrze chroni drzewo przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi takimi jak silny wiatr, mróz czy duże nasłonecznienie. Z tego powodu betulina jest wykorzystywana jako składnik kremów ochronnych i nawilżających, ponieważ chroni skórę przed niekorzystnym wpływem otoczenia, wzmacnia ją, nawilża. Mało tego, sama betulina ma również działanie przeciwzapalne, przeciwwirusowe i przeciwnowotworowe.
To nie koniec cudownych właściwości brzozy. Kiedy z utęsknieniem czekamy na pierwsze powiewy wiosny i nieśmiało pojawia się przedwiośnie, z drzewa pozyskuje się kolejny skarb- sok zwany oskołą. Jeśli ktoś w swoim ogrodzie posiada co najmniej dziesięcioletnią brzozę, to może pozyskać go samodzielnie, naprawdę warto. Sok z brzozy zawiera prawie wszystkie witaminy, wiele enzymów, kwasów organicznych i soli mineralnych. Dzięki temu wzmacnia i oczyszcza nasz organizm, co jest szczególnie ważne po zimie oraz reguluje przemianę materii.
Wreszcie na koniec, kiedy przychodzi wiosna i wszystko wokół się zieleni, pojawiają się one- liście brzozy. To kolejna lecznicza część drzewa. Napar z liści brzozy pomaga leczyć schorzenia nerek i układu moczowego, wzmacnia włosy i wspomaga regenerację skóry.
Jak widać brzoza to prawdziwy skarbiec pełen naturalnych składników leczniczych. Kiedy podczas kolejnego spaceru będziesz ją mijał, spójrz na nią życzliwszym okiem, w końcu to królowa naszych lasów, może nie dostojna, nie olbrzymia, ale bardzo bogata.